Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Battlefield V - między trailerem a rozgrywką

Dwa światy.

Pierwszy trailer Battlefield V spotkał się z mieszanymi reakcjami graczy. Dosłownie, bo stosunek polubień do „łapek w dół” pod oficjalnym materiałem to niemal pół na pół. Nie sposób nie wspomnieć tutaj podobnej sytuacji po ujawnieniu Call of Duty: Infinite Warfare.

W przypadku nowego Battlefielda powodem niezadowolenia niektórych nie jest niechciany okres historyczny, jak przy okazji wspomnianego Call of Duty. Chodzi raczej o styl prezentacji i skupienie się na ukazaniu dosyć nietypowych elementów ekwipunku oraz umundurowania - że wspomnimy tylko o całkiem zaawansowanej protezie ręki czy samurajskim mieczu na plecach jednego z żołnierzy.

Sam zwiastun jest jednak bardzo chaotyczny. Reżyser ewidentnie chciał pokazać, że w Battlefieldzie „cały czas coś się dzieje”. Wybuch, destrukcja, kraksa, samochód spadający z mostu wprost na strzelca, czy nawet zniszczenie samolotu poprzez zestrzelenie rzuconego w powietrze granatu. Nie dziwią trochę złośliwe porównania do filmów Michaela Bay'a.

Takie podejście nie dziwiłoby, gdyby zapowiadane zmiany w rozgrywce szły w parze ze stylem trailera. Jednak w rzeczywistości jest zupełnie inaczej - ujawnione przez twórców do tej pory szczegóły sugerują, że Battlefield V będzie wolniejszy niż poprzednie odsłony i położy większy nacisk na taktykę i współpracę, a nie na chaotyczną zabawę w Rambo.

Zobacz na YouTube

Przede wszystkim, zmiany w leczeniu i regeneracji zdrowia sprawią, że szaleńcze szarże medyków nie będą już możliwe. Koniec z leżeniem przy własnej apteczce, która automatycznie przywróci nam zdrowie, podczas gdy zajmujemy się strzelaniem do kolejnych przeciwników. Zresztą, każda forma leczenia będzie wymagała więcej czasu i zaangażowania. Projektanci chcą w ten sposób zachęcić graczy, by nieco bardziej dbali o to, żeby unikać obrażeń.

„Battlefield V będzie wolniejszy niż poprzednie odsłony.”

Wprowadzenie fortyfikacji także sprawi, że gra defensywna będzie bardziej opłacalna - i angażująca - niż w przeszłości. Zamiast biegać od flagi do flagi w Podboju, chętniej rozważymy pozostanie na miejscu, zbudowanie osłon czy okopanie się i zamontowanie stanowisk ciężkich karabinów maszynowych.

DICE chce także zmniejszyć dostępność amunicji. Nadal będzie można uzupełniać zapasy, ale nie tak szybko, jak w poprzednich grach. Uzupełnienie będzie też wiązać się - jak leczenie - z odrębną animacją faktycznego sięgania po naboje, a więc kolejne magazynki nie pojawią się magicznie w naszych kieszeniach, kiedy tylko Support rzuci nam paczkę pod nogi. To również minimalnie spowolni ogólną akcję.

Zapowiedziano też przeprojektowanie modelu strzelania oraz odrzutu. Wciąż nie ujawniono szczegółów, ale deweloperzy chcą, by każdej broni trzeba było się nauczyć. Niektóre, nawet automatyczne, będą bardziej skuteczne przy strzelaniu krótkimi seriami. Twórcy najwyraźniej mają zamiar odpowiedzieć na zarzuty części krytyków Battlefielda 1, zdaniem których walka jest w tej odsłonie nieco zbyt łatwa.

To oczywiste, że otrzymamy wiele elementów umundurowania i wyposażenia, które będą autentyczne

Jeżeli natomiast chodzi o customizację postaci, to warto zaznaczyć, że wszystkie grafiki koncepcyjne prezentują żołnierzy i pojazdy bez wyjątkowo nietypowych przedmiotów czy fragmentów ubioru. Nawet w zwiastunie sporo żołnierzy wygląda „normalnie” - po prostu specyficzna proteza czy wielka maczuga dosyć mocno przykuwają uwagę.

Wydaje się, że te najbardziej oryginalne przedmioty kosmetyczne będą też tymi najbardziej rzadkimi. Co więcej, warto też zaznaczyć, że według nieoficjalnych informacji, DICE rozważa wprowadzenie opcji, która pozwoli zablokować widoczność wszystkich dodatkowych elementów umundurowania. Wtedy widzielibyśmy wszystkich odzianych w domyślne stroje. To rozsądny pomysł. Oczywiście nie ma mowy, by taka opcja skasowała z gry postacie kobiece - to zresztą wcale nie jest potrzebne.

Odpowiedzialni za zwiastun Battlefield V twórcy chcieli najprawdopodobniej trafić do każdego, a więc także do gracza mniej zaangażowanego, który po prostu „czasem lubi postrzelać”. Być może starano się też przyciągnąć uwagę młodszych. Nie warto jednak przywiązywać do tego dużej wagi - bo ważniejsze od materiału wideo są zapowiedzi naprawdę ambitnych zmian w rozgrywce, jakich w serii Battlefield nie uświadczyliśmy od wielu lat.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Battlefield 5

PS4, Xbox One, PC

Powiązane tematy
O autorze
Komentarze