Pierwszy klan ukończył prestiżowy raid w Destiny 2 z pomocą błędu

Wczoraj w Destiny 2 rozpoczął się prestiżowy raid, czyli trudniejsza wersja dobrze znanego Lewiatana. Pierwsi gracze zdążyli już ukończyć wyzwanie - z wykorzystaniem błędu w grze.

Wcześniej studio Bungie opóźniło debiut wydarzenia właśnie w celu załatania jednej z usterek. Nie podano szczegółów, lecz mowa zapewne o dobrze znanej strategii - śmierć całej drużyny w odpowiednich okolicznościach sprawia, że odradzamy się w pomieszczeniu pozbawionym wrogów do końca starcia.

Ostatecznie deweloperzy przyznali, że nie zdołają usunąć błędu na czas, więc postanowili uruchomić prestiżowy Najazd mimo buga. Kompromisem był fakt, że zamierzali własnoręcznie sprawdzać, w jaki sposób klany ukończą atrakcję zaraz po jej uruchomieniu, by cenny laur „pierwszych na świecie” został przyznany uczciwie.

Pewną ironią jest więc fakt, że studio pozytywnie zweryfikowało klan kończący wyzwanie pomimo wykorzystania usterki. Jak można się domyślać, społeczność fanów nie jest zadowolona.

Co więcej, gracze z grupy Redeem nie ukrywali, że korzystają z rozwiązania zwanego jako „Coil Glitch”, czyli sposobu na automatyczne odnawianie zasobów amunicji specjalnej w wyrzutni rakiet The Wardcliff Coil.

Błąd jest obecny w grze - i dobrze znany - już od premiery Destiny 2. „Robię coil glitch” - otwarcie mówi jeden z członków klanu w zapisie transmisji na żywo:

Bungie odpowiedziało na sytuację, lecz wygląda na to, że Redeem nie straci lauru „pierwszych na świecie”. Twórcy tłumaczą, że podczas procesu weryfikacji nie badali postępów pod kątem właśnie tego błędu. Co więcej, obecnie nie dysponują sposobem, by to zrobić.

Deweloperzy planują za to opublikować jutro trójkę pierwszych udanych podejść do prestiżowego Lewiatana, by gracze mogli sami wybrać, kogo docenić za osiągnięcie.

Inną krytyką pod adresem trudniejszego raidu jest fakt, że wyzwanie nie zapewnia potężniejszego ekwipunku, a jedynie dodatki kosmetyczne.