Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Trailer Ace Combat 7 prezentuje fabułę lotniczej produkcji

Dramatyczny zwiastun.

Federacja Osejska bez pozwolenia buduje kosmiczną windę na terenie Królestwa Erusea, więc księżniczka Rosa Cossette D'Elise wzywa swych żołnierzy do walki. Brzmi jak opowieść z gry RPG? Nic z tych rzeczy - to założenia fabularne kampanii w Ace Combat 7.

„Rosa Cossette D'Elise z Królestwa Erusea wzywa swoich poddanych do walki i zaczyna się chaos. Ale Federacja Osean ma w swojej armii wielu doświadczonych pilotów” - czytamy w opisie.

Poniższy trailer udowadnia, że Japończycy wszystko potrafią zamienić w melodramat: są walące się budynki, podniosła muzyka, postacie tęskniące za domem i księżniczka marząca o powrocie do ojczyzny. Łza się w oku kręci.

Zobacz na YouTube

Współczesne samoloty bojowe bardzo rzadko strzelają do innych samolotów, a jeśli już, to z odległości wielu kilometrów. Ace Combat 7 wraca jednak do bezpośrednich pojedynków w stylu asów przestworzy z wojen światowych - choć z nowoczesnymi maszynami, takimi jak F-14 i F-18, ale - z jakiegoś powodu - także stareńkie F-104.

Duety do mety

Rozgrywka sprowadza się do namierzania wrogich jednostek oraz unikania nadlatujących pocisków. Nowością jest możliwość prowadzenia starcia w chmurach, co nie należy do prostych czynności - obłoki zmniejszają widoczność, utrudniając obranie oponentów na cel.

Wydarzenia w grze można obserwować z perspektywy trzech kamer - zewnętrznej, umieszczonej w kokpicie oraz prezentującej tylko elementy interfejsu.

Ace Combat 7 debiutuje w przyszłym roku na PC, PS4 i Xbox One.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Ace Combat 7

PS4, Xbox One, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Daniel Kłosiński

Daniel Kłosiński

News Editor

Daniel współpracuje z Eurogamer.pl od początku istnienia serwisu. Obecnie zajmuje się głównie wiadomościami i tłumaczeniami Digital Foundry.
Komentarze