Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Jim Ryan z Sony o konkurencji i umowach marketingowych - wywiad

Dyskusja po konferencji.

Sony miało świetną pierwszą połowę roku, z Horizon Zero Dawn, Nier: Automata, Personą 5 czy Nioh. Konferencja firmy na targach E3 wydaje się jednak potwierdzać, że drugie sześć miesięcy prezentuje się w porównaniu raczej pustawo. Japoński wydawca skoncentrował się na dalszej przyszłości, pokazując tytuły dobrze znane i przeznaczone głównie na przyszły rok - i dalej.

Zadaliśmy więc takie pytanie, jakie postawiliśmy firmie Microsoft: gdzie duże zapowiedzi? Jest też sporo innych tematów, jak Xbox One X, rywalizacja na polu 4K, wspólne serwery producentów różnych konsol i nie tylko.


Jim Ryan, szef globalnej sprzedaży i marketingu dla PlayStation

Eurogamer: Gratulujemy udanej konferencji. Wiem, że logistyka takiego przedsięwzięcia zawsze jest wyzwaniem. Muszę jednak przyznać, że wypadliście raczej... nijako. Być może ma to związek z brakiem zapowiedzi nowych gier na wyłączność i postawieniem na znane tytuły. Co o tym sądzisz?

Jim Ryan: Widziałem reakcje, są różne. Są gusta i guściki. Myślę, że nie użyłbym słowa „nijako”. Oczywiście masz rację w temacie zapowiedzi. Pojawiły się, ale na pewno nie w gatunku AAA.

W obecnych czasach koszty i czas produkcji gry są takie ogromne, że nie da się oferować kilkunastu zapowiedzi na każdej imprezie. To niemożliwe z logistycznego punktu widzenia. Postanowiliśmy skupić się na przyszłorocznych premierach. Nie mówiliśmy zbyt wiele o kalendarzu na ten rok. Było nieco o GT Sport. Nie wspomnieliśmy też o inicjatywie Playlink, którą postrzegamy jako ekscytujący sposób na poszerzenie grupy odbiorców. Zdecydowaliśmy się nie mówić o Everybody's Golf i Knack 2 podczas konferencji. To rzeczy ukazujące się w tym roku, ale skupiliśmy się na 2018 roku i później.

Dlaczego?

Inicjatywa Playlink startuje w przyszłym miesiącu, więc już wkrótce. W tym przypadku bardzo trudno jest zaprezentować koncept na dużej scenie. Odwiedzający targi będą mieli okazję sprawdzić rozwiązanie podczas imprezy. To po prostu dobra zabawa, można umrzeć ze śmiechu. Społecznościowe wrażenia z prostą obsługą. Gry będą kosztowały po 20 funtów. Staramy się przejść z 50 do 100 milionów sprzedanych PS4, więc będziemy próbowali takich rzeczy.

[Dzięki aplikacji na telefonie, w rozgrywce w tytułach Playlink będzie mogło brać udział do pięciu graczy, którzy dzięki wyborom dokonywanym na smartfonach będą mieli wpływ na wydarzenia przedstawione na ekranie - dop. red.]

PS4 miało świetną pierwszą połowę roku, ale pozostałe sześć miesiący nie wygląda już tak dobrze. Nie ma wielkiego hitu na święta. Zgodzisz się z taką opinią?

Nadchodzi GT Sport. Gran Turismo to nasza najlepiej sprzedająca się seria z historycznego punktu widzenia, więc raczej nie mogę się zgodzić.

Gran Turismo Sport pojawiło się przed konferencją SonyZobacz na YouTube

Ale co dla osób, które nie lubią Gran Turismo?

Takie osoby mogą przyjrzeć się ofercie naszych partnerów. Pierwszy raz w tej generacji wracamy do współpracy z Fifą i jesteśmy tym faktem podekscytowani. Widzieliśmy też Call of Duty, Destiny 2, Marvel vs. Capcom...

Ale to nie gry na wyłączność.

Nie, ale w wielu przypadkach posiadają treści wyłącznie na PS4, co jest dla nas ważnym wyróżnikiem.

Microsoft ogłosił Xbox One X, w cenie 500 dolarów. Odtańczyliście mały taniec zwycięstwa po usłyszeniu tej kwoty?

W tym wieku już nie tańczę.

To może malutki podskok?

[Śmiech] Po pierwsze, w momencie ich premiery będziemy na rynku przez rok. Obecnie jedno na pięć sprzedawanych PS4 to model Pro. To więcej niż oczekiwaliśmy, więc w sklepach pojawiają się braki. Jesteśmy całkiem zadowoleni z obecnej sytuacji. Mamy dobry balans pomiędzy osobami poszukującymi aktualizacji oprawy graficznej i osobami kupującymi Pro jako pierwsze PS4.

W pewnym sensie dobrze, że wchodzą na rynek. Już ta rozmowa potwierdza, że wraca kwesia Sony kontra Microsoft.

Podoba ci się to, no nie?

Jasne! Moim zdaniem to dobre dla rynku. Są dwie kwestie: związane z graczami i związane z deweloperami. Kolejny gracz w sferze 4K tylko ułatwi deweloperom podjęcie decyzji o skoku w 4K. Pod tym względem dobrze, że Microsoft debiutuje z Xbox One X.

Historia mówi nam, że jeśli mają cenę wyższą o 100 dolarów, to nie jest im łatwo. Ale są oczywiście bardzo pewni siebie. To inteligentni ludzie, mają plany na maksymalizację zysków.

Rozmawiałem wczoraj z Philem Spencerem.

Widziałem, czytałem. Dobry wywiad.

Dziękuję. Powiedział coś, o co chciałem cię zapytać. Przyznał, że Pro to bardziej konkurencja dla Xbox One S, nie dla Xbox One X.

Jedno na pięć sprzedanych PS4 to model Pro

Wiedziałem, że o to zapytasz!

Możesz się zrewanżować.

Nie zamierzam...

Zaszczycać tego odpowiedzią?

Nie! Ja tego nie powiedziałem.

Co więc chcesz powiedzieć?

Powiem, że poczekamy na listopad, gdy będziemy na rynku z ofertą 4K już przez rok. Zobaczymy, co się stanie. Sprzedaliśmy 60 milionów egzemplarzy i jesteśmy zadowoleni z obecnej sytuacji. Jak mówiłem, witamy ich w klubie.

Nie uważasz, że słowa Phila były bzdurą?

Tego nie powiem.

W porządku. Minecraft zapewnia wspólną rozgrywkę na PC, Switch i Xbox. Podobnie Rocket League. Oba tytuły nie współpracują w ten sposób z PlayStation. O co chodzi?

Jim Ryan: Na pewno nie jest to jakaś filozoficzna postawa przeciwko takiemu podejściu. Robiliśmy to już w przeszłości. Zawsze jesteśmy otwarci na deweloperów i wydawców, którzy chcą o czymś takim porozmawiać. Niestety, jest to komercyjna dyskusja między nami i innymi udziałowcami i nie zamierzam wdawać się w detale. Widzę, jak kręcisz głową.

Cóż, widzisz pewnie też rozczarowanie posiadaczy PlayStation. Chcą rywalizować z posiadaczami wersji Switch, PC czy Xbox One w tych dużych i ważnych grach. Tymczasem nie wiedzą, dlaczego nie mogą tego robić. O to mi chodzi.

Tak. Musimy zdawać sobie sprawę z naszej odpowiedzialności w stosunku do bazy użytkowników. Obaj wiemy, że miłośnicy Minecrafta to wszystkie grupy wiekowe, ale także bardzo młode osoby. Podpisujemy swego rodzaju kontrakt z osobami łączącymi się z siecią na naszym sprzęcie. Obiecujemy, że się nimi zaopiekujemy w ramach naszego uniwersum PlayStation. Musimy bardzo ostrożnie podejść do otwierania użytkowników - bardzo często dzieci - na zewnętrzne wpływy, których nie możemy kontrolować.

Nintendo nie ma takiego problemu, a to chyba najbardziej martwiąca się o dzieci firma w świecie gier wideo.

Tak, to prawda. Wszyscy podejmują własne decyzje. Jak mówiłem, nie jest to jakaś filozoficzna postawa przeciwko systemom cross-play.

Czyli to już ustalone? Czy zostawiacie sobie furtkę na przyszłość?

Nigdy nie mów nigdy. Tylko głupiec stawia na podobne dogmaty. Ale według mojej wiedzy, obecnie na ten temat nie są prowadzone żadne dyskusje.

Monster Hunter World był jedną z większych niespodzianek na konferencji SonyZobacz na YouTube

Chciałbym porozmawiać o grach, które wspieracie w ramach umów marketingowych, jak Call of Duty, FIFA, Battlefield. Spodziewacie się dużej różnicy w wydajności i jakości obrazu na PS4 Pro i Xbox One X?

Nie zamierzam wdawać się w detale na temat szczegółów podpisanych kontraktów. Chciałbym jednak wrócić pamięcią do generacji PS3, gdy na papierze mieliśmy potężniejszą konsolę, i to z dużym zapasem. Wtedy nie ułożyło się tak, jak oczekiwaliśmy i nie miało to nic wspólnego z umowami marketingowymi, lecz ze standardową dynamiką wśród deweloperów i wydawców. Deweloperzy, być może za namową wydawców, tworzyli gry pod najniższy wspólny mianownik i na tym poprzestawali. W bardzo niewielu przypadkach wykorzystano dodatkowe możliwości PS3.

Jestem wielkim zwolennikiem wyciągania wniosków z przeszłości. Historia nie zawsze się powtarza. Ale jeśli jesteśmy wydawcą, to jest to perfekcyjnie racjonalne podejście biznesowe.

Dlaczego tak uważasz?

Ponieważ wystarczy wykonać pracę tylko raz. Nie trzeba pracować dalej, by osiągnąć nieco więcej, z czym może wiązać się konieczność dalszych modyfikacji, a więc kolejnych nakładów.

Jeśli podpisujecie umowę marketingową, z Destiny 2, Call of Duty czy Battlefieldem, czy zachęcacie lub wymuszacie na wydawcach, by wersja Xbox One X nie wyglądała ładniej od odsłony PS4 Pro?

Nic mi o tym nie wiadomo. Weźmy Destiny. Umowę podpisano przecież w 2013 roku. PS4 jeszcze nie było na rynku. Mogę się mylić, bo tęgie umysły nieustannie pracują w Tokio i San Mateo, ale wątpię, czy wtedy ktokolwiek myślał już o PS4 Pro.

Brzmi sensownie! Ale Xbox One X to konsola potężniejsza od PS4 Pro. Trudno się z tym kłócić. Microsoft powtarza ciągle, że nie ma technicznych przeciwwskazań ku temu, by multiplaformowe gry wyglądały ładniej na Xbox One X niż na PS4 Pro. Nie przeszkadza ci takie porównanie?

Cóż, zobaczymy za sześć miesięcy. Umowy z partnerami - nie zaprzeczę, to wielkie tytuły - są rzadkością. Do końca roku ukażą się setki gier i przeważą siły rynkowe. Jeśli wydawca będzie chciał wykorzystać moc X, zrobi to. Jeśli nie, to nie.

Ostatnie pytanie! Na prezentacji nie widzieliśmy Dreams. Czy z Dreams wszystko w porządku?

Tak, wszystko w jak najlepszym porządku! Więcej wieści jeszcze w tym roku. Zauważyłeś zapewne, że nasza konferencja miała raczej spójny ton.

Tak, wszystko wyglądało jak The Last of Us.

To twoje słowa! Tak jak w przypadku Playlink, nie było to miejsce także na Dreams.

Read this next