Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Najdziwniejsze historie z Pokemon Go w tle

Opowieści śmieszne i straszne.

Pokemon Go i hakerzy

Zawirusowana aplikacja wymagała nadzwyczajnej liczby zezwoleń na korzystanie z różnych systemów urządzenia

Wszelkiej maści hakerzy często wykorzystują popularne gry, by spróbować wyciągnąć od użytkowników różne dane osobowe - tak też było z Pokemon Go.

Obyło się jednak bez podejrzanych wiadomości e-mail z dziwnym linkiem. Wystarczyło zadziałać szybko i odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie, publikując w sieci zainfekowany wirusem plik instalacyjny.

Pokemon Go nie zadebiutowało jednocześnie we wszystkich regionach, dlatego gracze - między innymi z Polski - często pobierali pliki .apk z przeróżnych źródeł, by zainstalować aplikację manualnie.

Zainfekowany plik trafił w ten sposób na wiele smartfonów. Co czujniejsi użytkownicy szybko zdali sobie sprawę, że coś jest nie tak. Okazało się, że w niektórych przypadkach Pokemon Go wymagał wielu zezwoleń na korzystanie z systemów i funkcji telefonu.

Wiele oficjalnych aplikacji wymaga od nas zgody - przykładowo - na nagrywanie dźwięku czy korzystanie z aparatu. Zainfekowana wersja Pokemon Go wymagała też jednak zgody na wykonywanie płatnych połączeń czy automatyczne wysyłanie płatnych SMS-ów i modyfikowanie treści na nszym urządzeniu.

Ta sytuacja - na szczęście już opanowana - przypomina tylko, by zawsze sprawdzać źródła plików, które pobieramy na telefon z systemem Android.


Następnie: Pokemon Go i bezpieczeństwo na drodze

Powrót do spisu treści