Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Turowe Darkest Dungeon z datą premiery na PS4 i PS Vita

Mroczna przygoda.

Po przedłużającym się oczekiwaniu, mroczna gra Darkest Dungeon otrzymała w końcu datę premiery na PlayStation 4 i PS Vita - 27 września.

Pierwotnie odpowiedzialne za prace studio Red Hook Games zakładało, że przygotuje konwersję wiosną lub wczesnym latem, lecz później założenia zmieniono, na lipiec lub sierpień.

Gracze zainteresowani Darkest Dungeon na sprzęcie PlayStation mogą liczyć na wsparcie dla funkcji Cross-Buy, więc zakup na jedną platformę pozwoli włączyć grę także na drugiej. Jest też opcja Cross-Save, do szybkiego przenoszenia zapisów.

Cenę w Stanach Zjednoczonych ustalono na 25 dolarów (ok. 108 zł). Nie znamy kwoty w euro, ale abonenci PlayStation Plus otrzymają 20 procent zniżki.

Zadaniem w Darkest Dungeon jest wyzwolenie zamku. Gracze muszą przejść przez jaskinię, pustkowia czy tajemnicze ruiny, prowadząc za każdym razem czwórkę postaci, reprezentujących różne klasy.

Zobacz na YouTube

„Świetnie zrealizowana gra zapakowana w niesamowicie atrakcyjną oprawę audiowizualną. Grzmiący głos narratora i doskonale zrealizowana grafika to idealne dopełnienie wciągającej rozgrywki” - napisał Artur w recenzji Darkest Dungeon.

Lokacje posiadają losowo generowane poziomy, a na śmiałków czekają potwory, głód, choroby i ciemność. Ważnym czynnikiem jest także stres, który może doprowadzić do szaleństwa.

Sfinansowana na Kickstarterze produkcja jest już dostępna na PC, gdzie debiutowała w styczniu tego roku.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Darkest Dungeon

PS4, PlayStation Vita, PC, Mac, Nintendo Switch

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Daniel Kłosiński

Daniel Kłosiński

News Editor

Daniel współpracuje z Eurogamer.pl od początku istnienia serwisu. Obecnie zajmuje się głównie wiadomościami i tłumaczeniami Digital Foundry.
Komentarze