Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Grim Dawn - Recenzja

Mroczne i udane action RPG.

Wciągający hack'n'slash nastawiony na rozgrywkę dla jednego gracza, świetny następca popularnego Titan Quest.

Rozpoczynając przygodę w Grim Dawn, widzimy jak przez nasze ciało przemawia demon. Po wygłoszonym monologu odchodzi, a my zostajemy pojmani i uwięzieni przez lokalną ludność. Zaciągnięci na szafot, lądujemy na stryczku. Przywódca osady w ostatniej chwili przecina linę, ratując nas od niechybnej śmierci. Intrygujący wstęp.

Wcielając się w człowieka ocalonego w ostatniej chwili od śmierci, poznamy losy mrocznego i upadłego świata Cairn. Świata, który nawiedziły dwie niszczycielskie siły. Dla jednej ludzkie ciała to idealna pożywka do rozwoju i zwiększania swojej potęgi. Drudzy, chcąc zapobiec ekspansji przeciwników, mordują mieszkańców na potęgę.

Cairn to obszar rozległy i mroczny, po którym przemieszczamy się poprzez otwierane portale. Co istotne, nie ma tu losowo generowanych terenów. Lokacje potrafią zachwycić swym pięknem, tak jak potrafił intrygować tajemniczy świat Dark Souls.

To także miejsce, gdzie przyjdzie nam walczyć jednocześnie z demonami, zombiakami, uzbrojonymi w strzelby goblinami, potężnymi trollami, rycerzami czy kowbojami. Dość nadzwyczajna mieszanka, którą jednak udaje się skleć w spójną całość.

Nie ulega wątpliwości, że trafiliśmy do krainy w najgorszym możliwym okresie. Porozrzucane wszędzie zwęglone zwłoki, zniszczone domy. Wszystko jest tu w istnej ruinie. Rasa ludzka została zepchnięta do nielicznych enklaw. To od nas zależy czy - i jak długo - pozostanie na Ziemi. Szybko też przekonamy się, że nie jesteśmy zwykłym śmiertelnikiem.

Zobacz na YouTube

Historia opowiadana przez pozostawione notatki, książki i rozmowy z postaciami niezależnymi potrafi zainteresować. Choć nieskomplikowana, nie jest banalna, nie brakuje odcieni szarości i momentów, w których musimy dokonać natychmiastowego wyboru, który wpłynie na losy innych postaci.

Niemniej, choć opowieść zaciekawia, to bez wątpienia mechanika rozgrywki wychodzi na pierwszy plan. Grim Dawn to typowy action RPG w stylu Diablo, czy też: hack'n'slash. Akcję obserwujemy od góry, w rzucie izometrycznym. Klikamy na wrogów, by ich atakować, używamy specjalnych zdolności, które przypisujemy do różnych klawiszy.

W kilka chwil po rozpoczęciu gry, gdy zdobędziemy drugi poziom doświadczenia postaci, definiujemy jej klasę wybierając ją z sześciu udostępnionych. Jest tu specjalizacja szamana przyzywającego na pomoc leśne stwory i stosującego magię elektryczności, albo też korzystający z bomb i strzelb Demolitionist.

Kilka godzin po rozpoczęciu gry, dobijając do dziesiątego poziomu, uzyskujemy możliwość wybrania drugiej profesji. W ten sposób rozwijamy dwuklasową postać, korzystając jednocześnie z unikatowych umiejętności dedykowanych każdej z nich.

Możemy zagrać maksymalnie z trójką znajomych, choć najlepsze doświadczenie Grim Dawn oferuje dla jednego gracza

Jakby tego było mało, w Grim Dawn zaimplementowano system dodatkowych punktów „Devotion”. Przemierzając Cairn natkniemy się na opuszczone kapliczki. Gdy na nowo je „rozpalimy”, uzyskujemy punkty. Te wydajemy w oddzielnej zakładce, gdzie na mapie nieba zaznaczamy wybrane gwiazdy wchodzące w skład konstelacji, uzyskując kolejne umiejętności.

Wszystko to sprawia, że rozwój postaci musi być głęboko przemyślany, byśmy mogli skutecznie opierać się dziesiątkom nieumarłych. Warto poświęcić temu aspektowi czas, bo system jest ciekawy i rozbudowany, dając nam możliwość tworzenia naprawdę unikatowych postaci.

Walka jest dynamiczna i efektowna, co i rusz jesteśmy zasypywani masą przeciwników, by po chwili wyjść na pustą przestrzeń i zaczerpnąć oddechu. Z pokonanych postaci nie wylatują setki gratów, lecz niewielka pula użytecznych przedmiotów. Mamy zatem czas, by przygotować odpowiednio dozbrojoną postać, nie tracąc chwil na bezsensowne przeglądanie bezwartościowego ekwipunku.

Poziom trudności przez pierwsze godziny jest zaskakująco niski. W efekcie, czego gładko przechodzimy przez kolejne lokacje. Na szczęście nim zdążymy się znudzić, uzyskujemy dostęp do nowych fragmentów świata, a wyzwanie jest coraz poważniejsze. Zaczynamy bardziej uważać na atakujących, lecz nawet wtedy dla fana gatunku prawdziwym wyzwaniem pozostają jedynie walki z bossami.

By odblokować wyższe poziomy trudności, musimy najpierw ukończyć przygodę na normalnym. Jednakże w dowolnym momencie możemy przełączać się na oddzielny tryb dla weteranów. Sprawia on, że częściej natrafiamy na silniejszych przeciwników, przez co rozgrywa staje się nieco bardziej wymagająca.

W naszym ekwipunku znajdzie się między innymi broń palna

Silnik napędzający Grim Dawn był w przeszłości wykorzystany w Titan Quest. Choć przeszedł szereg zmian to widać, że ma już swoje lata. Owszem, gra wygląda nieźle nie tylko za dnia, ale zwłaszcza w nocy. Ponure lokacje udanie maskują niedoróbki w grafice, ale daleko jej do współczesnych standardów.

Najgorzej wypada beznadziejna animacja postaci. Trudno stwierdzić, czy bohater posługuje się mieczem dwuręcznym, toporem czy innym orężem, bo wszystkim macha jak kijkiem od szczotki. Zabawnie również wyglądają wielkie trolle przebiegające z gracją baletnicy, tak jakby w animacji ruchu brakowało połowy klatek.

Co ważne, mimo że gra nie wygląda rewelacyjnie, to nader często zdarza się jej zaliczać nagłe spadki poniżej 60 klatek na sekundę, na komputerze znacznie przekraczającym zalecane wymagania. Jeszcze niemało pracy przed twórcami.

Mimo technicznych niedociągnięć, studio Crate przygotowało grę, która okazuje się świetnym „duchowym następcą” Titan Questa. Grim Dawn to niezwykle bogata w zawartość produkcja, która dostarcza rozrywki nawet na setki godzin.

8 / 10

Read this next