Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Sequele, które nigdy nie powstały

Ciąg dalszy nie nastąpił.

Advent Rising

Czasami o potencjale gier wideo nie świadczy ich oprawa czy zastosowanie nowatorskich rozwiązań, a umiejętne połączenie utartych szablonów w spójną całość i wspaniała historia. Dokładnie w ten sposób opisać można Advent Rising, jedną z najciekawszych gier ubiegłej dekady.

Za scenariusz odpowiadał jeden z najlepszych współczesnych pisarzy science fiction, Orson Scott Card. Historia opowiedziana w Advent Rising stanowiła oryginalne podejście do tematu konfliktu pomiędzy ludźmi a kosmitami. Gracz wcielał się w rolę Gideona Wyetha, jednego z żołnierzy eskortujących ziemskich ambasadorów na spotkanie z nowonapotkaną rasą Aurelian.

Obcy wyjawiają, ze postrzegają ludzi jako bogów i przestrzegają przed zagrożeniem ze strony Seekerów. Ostrzeżenie przychodzi jednak za późno - agresywni Seekerzy atakują miejsce spotkania, a los zarówno ludzi, jak i Aurelian zostaje złożony w ręce Gideona.

Fabuła zawiera wiele zwrotów akcji i zapadających w pamięć momentów oraz świetnie napisanych postaci. Całość kończy się tzw. cliffhangerem, zwiastującym rychłą kontynuację. Ta niestety nie nadeszła.

Gra, pomimo świetnej fabuły i zapadającej w pamięć ścieżki dźwiękowej, otrzymała średnie noty, głównie ze względu na liczne bugi, niszczące skądinąd bardzo dobrą mechanikę. Idące za tym średnie wyniki sprzedaży przypieczętowały los ewentualnej kontynuacji.

Podróż Gideona zakończyła się, zanim jeszcze tak naprawdę się zaczęła - Advent Rising miało być pierwszą częścią trylogii, uzupełnioną kilkoma spin-offami. Jednak w tym wypadku na projektach jedynie się skończyło.

Zobacz kolejną grę na następnej stronie.

Advent Rising, czyli dlaczego gracze nie lubią cliffhangerówZobacz na YouTube

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Powiązane tematy
O autorze

Adam Tobojka

Contributor

Gdy nie nie gra, stara się udowodnić, że komiks współczesny dorównuje kunsztem dziełom Dostojewskiego. Tęskni za Futuramą.
Komentarze