Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Oreshika: Tainted Bloodlines - Recenzja

Wszystko zostaje w rodzinie.

Wyjątkowo rozbudowana i zaskakująca gra - japońskie RPG w dobrej formie na konsolce PlayStation Vita.

Oreshika: Tainted Bloodlines to interesująca, japońska gra RPG. Nie śledzimy tu historii jednego bohatera, a całych pokoleń tworzących drzewo genealogiczne.

Szlachetny ród wojowników pada ofiarą spisku zwieńczonego egzekucją całego klanu. Zły demon rzuca na zmarłych kilka klątw, w razie gdyby kiedykolwiek mieli powrócić z zaświatów i próbować się zemścić.

Jedna z bogiń lituje się nad tragicznym losem rodu i przywraca do życia jego przywódcę i dwóch jego towarzyszy. Z powodu klątw, powrót do dawnej świetności legendarnej rodziny jest ograniczony - długość życia to maksymalnie dwa lata, a potomstwo narodzić może się wyłącznie dzięki kontaktom z bóstwami.

Gra dzieli się na dwa główne elementy: zarządzanie rozwojem klanu oraz przemierzanie lochów, eksterminację demonów i szukanie skarbów. Na początku każdego miesiąca doradca pyta nas o plany na następne tygodnie.

Zróbmy sobie wnuka

Stopniowo budujemy całe miasteczko skupione wokół powstającego na nowo rodu. Inwestujemy pieniądze w rozwój kuźni, placówek handlowych, a nawet miejsc kultu. To właśnie z poziomu zarządzania klanem podejmujemy decyzje dotyczące potomstwa.

Czas w grze mija stosunkowo szybko, więc musimy dbać, by dorośli przedstawiciele klanu łączyli się z bogami w miłosnym uścisku, zapewniając tym samym ciągłość pokoleń. Przeglądamy mocne i słabe cechy kodu genetycznego jednego rodzica i porównujemy go z dziesiątkami boskich kandydatów, zmniejszając tym samym wady i wzmacniając zalety dziecka.

Po śmierci przywódcy klanu, jeden z jego potomków obejmuje wolne stanowisko. Rozwój postaci polega zatem nie na zwiększaniu poziomów bohaterów, a na wzmacnianiu statystyk poszczególnych przedstawicieli rodziny, by następni dziedzice materiału genetycznego od narodzin byli sprawniejsi od rodziców.

Szybki upływ czasu można odczuć nawet w trakcie eksploracji opętanych przez demony jaskiń i lochów. Palące się w prawym dolnym rogu ekranu świeczki symbolizują mijające chwile. Gdy wszystkie zgasną, kończy się miesiąc i musimy podjąć decyzję, czy spędzimy kolejne tygodnie w korytarzach labiryntu, czy też wrócimy do siedziby rodowej.

W labiryntach co rusz napotykamy na potwory, których dotknięcie inicjuje walkę. Klasycznie dla japońskich gier RPG, starcia odbywają się w turach. Każdy członek klanu posiada inną klasę. Wojownicy mogą być mistrzami miecza, włóczni, pistoletów, potężnych młotów, a nawet wachlarzy. Profesji jest wiele i każda zadaje obrażenia zależne od zasięgu dzierżonej broni.

Co tam śnieg i mróz - krótka spódniczka musi być.

Istotne jest również położenie na polu bitwy. Łucznicy i strzelcy powinni zajmować pozycje na drugiej linii, a atakujący - bezpośrednio na przedzie, trafiając dzięki temu nawet kilka demonów jednocześnie. Odpowiednia formacja zapewnia również lepszą obronę przed atakami obszarowymi.

Sam system walki jest ciekawy. W pełni możemy decydować tylko o akcjach lidera grupy. Pozostali towarzysze sami wyznaczają trzy ataki do wyboru spośród wszystkich zaklęć i ataków poznanych na przełomie pokoleń. Wymuszenie innych akcji skutkuje spadkiem wskaźnika lojalności obrazującego ogólną wydajność członka klanu.

Z pozoru prosty system turowy pełen jest dodatkowych elementów warunkujących zwycięstwo i bogaty łup po walce. Na przykład, zabicie przywódcy bandy demonów automatycznie kończy walkę nawet, gdy kilka innych stworów pozostało przy życiu. Musimy jednak pilnować, by lider nie uciekł, gdyż wtedy nie zdobędziemy żadnego skarbu.

Tempo gry jest bardzo specyficzne. Odczuwamy wyraźną presję czasu. Niektóre wydarzenia w mieście - jak choćby zaślubiny z bogami - zajmują cały miesiąc. Z drugiej jednak strony, cykl roczny wprowadza różnorodne święta, promocje w sklepach i fabularne misje, które możemy wykonać tylko w konkretnym okresie. Jeżeli odniesiemy porażkę, to będziemy mogli ponownie przystąpić do nich dopiero za rok.

Oreshika to czasochłonna gra. Mimo możliwości wyznaczenia czy miesiące mają mijać szybko, bądź nieco wolniej, jest to gra na minimum trzydzieści godzin. Liczba opcji i możliwości zaskakuje, a specjalne moce i właściwości postaci pojawiają się często dopiero po kilku pokoleniach.

Walka jest wciągająca i rozbudowana

Nie jest to przygoda jednego bohatera i twórcy wykorzystują ten fakt, dając narzędzia pozwalające poczuć, że tworzymy historię całego rodu - własnego. Doradca prowadzi kronikę, podsumowującą każdy miesiąc, dodając zdjęcia istotnych wydarzeń. W zwiedzanych labiryntach występują miejsca widokowe, przy których obecna drużyna może zrobić sobie zdjęcie pamiątkowe.

O wyjątkowości gry świadczy również oprawa graficzna. Przerywniki filmowe wyglądają jak anime, jednak przemierzane lochy, postacie i demony przypominają bardziej klasyczny japoński drzeworyt.

Oreshika: Tainted Bloodlines to wyjątkowo rozbudowana i wciągająca gra zapewniająca zabawę na wiele wieczorów. Zaskakujące klątwy rzucone na klan sprawiają, że opowieść przybiera specyficzne tempo, a gracze zamiast przywiązywać się do jednego bohatera, czują więź z całym kontrolowanym rodem.

8 / 10

Read this next