Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

W polskim This War of Mine wojna naprawdę jest piekłem

Wrażenia z wersji beta.

Założenie This War of Mine jest proste - mamy zrujnowany dom, kilku ukrywających się uchodźców i wojnę toczącą się nad naszymi głowami. Produkcja 11bit studios znajduje się jeszcze w fazie testów, ale już świetnie pokazuje, jak przerażający jest konflikt z punktu widzenia zwykłego człowieka.

Rozgrywka opiera się na rozwiązywaniu problemów, z jakimi borykają się cywile pod naszą opieką. Musimy zagwarantować im stałe źródło żywności, leków i opatrunków; przygotować ich na nadchodzące przymrozki i zabezpieczyć dom przed krążącymi po mieście szabrownikami.

This War of Mine to gra o unikaniu śmierci - nawet jeśli nie narazimy się komuś lepiej uzbrojonemu, nasi bohaterowie mogą umrzeć z głodu, zimna, ran czy choroby.

Zobacz na YouTube

Grupa dobierana jest losowo, a każda postać posiada własną, krótką historię i umiejętność, która zwiększa jej szanse na przetrwanie. Może to być talent do targowania się z pojawiającymi się co pewien czas handlarzami, szybkie bieganie lub nawet gotowanie. Notki opisujące bohaterów są dość krótkie, rozwijają się jednak na skutek wydarzeń podczas gry - jeśli jeden z domowników odniesie rany, zachoruje lub zrobi coś złego, wszyscy będą mieli coś na ten temat do powiedzenia, a jeśli ktoś umrze, odciśnie to poważny ślad na psychice pozostałych.

Zaczynając grę nie wiemy, jak długo potrwa wojna, musimy więc robić, co w naszej mocy, by przeżyć jak najdłużej. Za dnia zaprzęgamy podopiecznych do pracy przy ulepszaniu i zabezpieczaniu domu - budujemy podstawowe sprzęty, takie jak łóżka czy kuchnię, gotujemy jedzenie, opatrujemy rannych i tworzymy narzędzia oraz broń. Wszystko, czego potrzebujemy do przetrwania musimy wyprodukować, a każdy wytwór grupy pochłania sporą ilość surowców. Gdy zużyjemy wszystko, co znaleźliśmy w domu, musimy rozpocząć szabrowanie.

„Musimy robić, co w naszej mocy, by unikać kontaktu z mniej przyjaznymi mieszkańcami miasta.

Akcję obserwujemy z boku

W nocy możemy wysłać któregoś z mieszkańców na poszukiwanie zapasów w jednym z kilku dostępnych na mapie miasta miejsc. Obok każdej lokacji znajdziemy listę rzeczy, które możemy w niej znaleźć, a przed wyruszeniem dobrze wiedzieć, jakiego rodzaju łupów poszukujemy. Nawet najbardziej wprawieni w szabrowaniu cywile mogą przenieść zaledwie kilkanaście przedmiotów, a część miejsca w plecaku zajmują zazwyczaj narzędzia i broń potrzebne do pozyskiwania skarbów i obrony przed innymi desperatami, którzy mogą snuć się w pobliżu.

Podczas nocnych wypraw napotykamy innych cywili. Część z nich błaga nas o pomoc lub prosi, byśmy zostawili chociaż część zasobów, które planujemy zabrać; reszta na nasz widok sięga po broń, zmuszając nas do ucieczki lub poszukiwania bezpiecznej kryjówki. Mechanika walki jest bardzo śmiertelna, więc póki sami nie zdobędziemy porządnej pukawki, musimy robić, co w naszej mocy, by unikać kontaktu z mniej przyjaznymi mieszkańcami miasta.

Podejmowane podczas gry decyzje są jednym z elementów kształtujących samopoczucie i poglądy naszych bohaterów. Okradając starszych, bezbronnych ludzi, nie pomagając dziewczynie gwałconej przez oprycha z bronią czy zabijając kogoś, kto próbował tylko bronić resztek jedzenia sprawiamy, że postacie robią się nerwowe, zaczynają się obwiniać i martwić.

Nie brakuje wydarzeń losowych

Spadek morale potrafi być równie szkodliwy, co odniesione rany. Sposób przedstawienia tych trudnych sytuacji powoduje, że także gracz może poczuć się nieswojo, pozwalając, by przez jego działania komuś innemu stała się krzywda lub przeznaczając powierzone w zaufaniu książki na opał.

Wydarzenia w grze oglądamy z boku, z perspektywy kojarzącej się z grami platformowymi. Możemy jednak swobodnie przemieszczać kamerę, by przyglądać się wnętrzom badanych budynków. W miejscach odwiedzanych podczas nocnych eskapad widzimy tylko to, co jest w stanie dostrzec nasz bohater, a powoli rozszerzające się pole widzenia, gdy zaglądamy gdzieś przez dziurkę od klucza, wzmacnia tylko świetnie budowaną przez oprawę audiowizualną atmosferę. Nawet po kilku godzinach gry wciąż czujemy, że wojna jest ponura i przerażająca.

Mimo różnic gatunkowych This War of Mine kojarzy się z inną doskonałą grą niezależną wydaną w 2013 roku, a mianowicie Papers, Please. Chociaż produkcji 11bit studios brakuje jeszcze ostatnich szlifów, nie mam wątpliwości, że jest to historia wojenna, której nie można przegapić.

This War of Mine ukaże się prawdopodobnie jeszcze w tym roku - na PC, Maca i Linux.

Read this next