Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

XCOM: Enemy Within - Recenzja

Cyborgi kontra obcy.

Zgodnie z zapowiedzią, dodatek XCOM: Enemy Within nie wprowadza zmian w rozgrywce, lecz po prostu rozbudowuje ją o nowe elementy. Przebieg kampanii nie został zresztą znacząco zmodyfikowany - poza kilkoma wątkami pobocznymi, przeżywamy dokładnie te same wydarzenia, co w podstawowej wersji gry. Niemniej, dopiero z rozszerzeniem historia o walce z najeźdźcami z kosmosu wydaje się kompletna.

Najważniejszym elementem wprowadzonym w dodatku jest surowiec obcych - meld. Dzięki jego obecności, na polu bitwy pojawia się dwóch nowych przeciwników oraz EXALT - wrogo nastawiona ludzka organizacja, która próbuje podbić świat przy użyciu zmodyfikowanych genetycznie żołnierzy, tocząc z XCOM wojnę podjazdową opartą na sianiu terroru i sabotażu.

Meld otwiera przed nami także nowe możliwości - naukowcy i inżynierowie XCOM mogą z jego pomocą modyfikować uczestniczących w projekcie żołnierzy, co pociąga za sobą dostęp do nowego sprzętu i umiejętności. Rezygnując z kończyn, organów zewnętrznych, a nawet fragmentów mózgu, wybrani przez nas ochotnicy mogą przeskakiwać budynki, korzystać z pancerzy wspomaganych, a czasem nawet unikać śmierci.

Zwiastun XCOM: Enemy Within

Ulepszanie nie jest łatwe, modyfikacje pożerają bowiem zasoby, na zebranie których potrzebujemy zazwyczaj kilku misji. Na polach bitew pojawiły się specjalne zbiorniki zawierające meld i uzbrojone w mechanizm samozniszczenia. Jeśli nie dotrzemy do nich w wyznaczonym czasie, przepadną. W ten sposób jesteśmy karani za zbyt zachowawczą grę, dlatego premiowane jest szybsze i bardziej agresywne odkrywanie obszaru misji.

Z największymi kosztami wiąże się ulepszanie pancerzy wspomaganych, bez których „cybernetyczni wojownicy” stają się bezradni. Dzięki temu ograniczeniu z kolei, nie jesteśmy w stanie wyprodukować armii nadludzi, a udoskonaleni ochotnicy uzupełniają, a nie zastępują w pełni ludzkich żołnierzy.

Co ciekawe, modyfikacje genetyczne możemy swobodnie łączyć z umiejętnościami psionicznymi, dzięki czemu najbardziej doświadczeni żołnierze posiadać mogą w arsenale nawet kilkanaście sztuczek. Znacznie bardziej ograniczeni są operatorzy pancerzy wspomaganych. Podczas przemiany rezygnują oni z podstawowej klasy, jednak siła ognia, pasywne bonusy i wytrzymałość, jaką zyskują sterując MECami, rekompensuje stratę z nawiązką.

Obecność super żywotnych żołnierzy, którzy nie korzystają z osłon, sprawia, że na drugi plan schodzą mobilne platformy bojowe, zwane SHIV. Wciąż mają zastosowanie na wyższych poziomach trudności, gdzie doprowadzenie podkomendnych do pełni możliwości zajmuje wiele czasu, jednak ich siła ognia i możliwości są skromne w porównaniu z mechami.

„Modyfikacje genetyczne możemy swobodnie łączyć z umiejętnościami psionicznymi.”

Trzech kumpli z sąsiedztwa

Przybyło także sprzętu. Teraz do dyspozycji mamy dwa nowe rodzaje granatów, pozwalających obezwładniać przeciwników bez szkód dla otoczenia, urządzenie służące do odwracania uwagi wroga oraz filtr powietrza, chroniący przed toksynami. By ułatwić korzystanie z dodatkowych zabawek, do kuźni dodano nowy projekt, pozwalający na używanie drugiego przedmiotu.

Ogrom nowych możliwości wymusza staranne planowanie rozbudowy arsenału i produkcji ulepszeń. Fundusze rozpływają się znacznie szybciej niż w podstawowej wersji gry, co w połączeniu z nowym zagrożeniem, reprezentowanym przez EXALT, sprawia, że rozgrywka staje się znacznie dłuższa.

Dodatek znacząco zwiększa zakres naszych obowiązków. Poza powstrzymywaniem najazdów obcych, musimy teraz polować na pojawiające się w różnych częściach świata komórki terrorystów i wysyłać żołnierzy na misje zwiadowcze, podczas których zbierają informacje o położeniu głównej kwatery EXALT. Dodano także nowe misje Rady, w tym obejmującą kilka zadań historię tajemniczego ładunku, którym zresztą zainteresowane są wszystkie strony konfliktu.

Zmianom uległ także charakter starć. Walcząc z ludźmi, często spychani jesteśmy do defensywy, broniąc określonego obszaru przed atakującymi ze wszystkich stron wrogami. Tak jak dotychczas, gra z wyprzedzeniem informuje nas, gdy na polu bitwy pojawiają się nowi przeciwnicy, jednak zmodyfikowani genetycznie terroryści mogą sprawić wiele kłopotów.

Nowości wprowadzane przez Enemy Within mają interesujący wpływ na stawiane przed nami wyzwanie. Na podstawowym poziomie trudności walka z najeźdźcami stała się łatwiejsza, jednak im wyżej, tym ciężej. Rozwijamy się znacznie wolniej, a nowe, niewidzialne roboty, które wkraczają na pole bitwy już w pierwszym miesiącu, potrafią poczynić niemałe szkody.

Pewną pociechą jest system medali, które zapewniają odznaczonym żołnierzom rozmaite, określane przez nas bonusy. Ponieważ nagrody otrzymujemy za stawianie czoła przeważającym siłom wroga i wychodzenie z trudnych sytuacji, na wyższych poziomach trudności rozdajemy ich znacznie więcej.

Zwiększono także możliwości personalizacji naszych podkomendnych. Poza konfiguracją wyglądu, możemy teraz określić, w jakim języku mówi konkretny żołnierz. Słuchając Niemców, Francuzów, Hiszpanów czy Rosjan możemy poczuć, że dowodzimy międzynarodową formacją.

Nie zabrakło Polaków - gra jest oczywiście w pełni zlokalizowana. Niestety, polskie pakiety dźwięków są wyraźnie cichsze od pozostałych. Warto też pamiętać, że zmiana języka wiąże się z rozpoczęciem zabawy od nowa - stany gry zapisane w wersji angielskiej nie są dostępne, gdy uruchomimy XCOM po polsku.

Dodatek eliminuje wiele błędów znanych z podstawowej wersji, ale pojawiło się kilka nowych. Co prawda, nasi żołnierze nie mogą już zostać zaskoczeni przez nagle zjawiających się znikąd przeciwników, lecz w scenariuszu, w którym dowodzimy dodatkowym oddziałem wsparcia, zdarza się, że przenosimy jednostki najeżdżając na nie kursorem. Na szczęście, poza drobnymi problemami z grafiką, rozgrywka nie zawiera poważniejszych usterek.

Rok temu studio Firaxis udowodniło, że strategie turowe mogą zostać zrealizowane z rozmachem, oferując wiele godzin świeżej i wciągającej zabawy. Tymczasem Enemy Within udowadnia coś więcej: że bardzo dobra gra zawsze może stać się jeszcze lepsza.

9 / 10

Read this next