Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Zmieniające się The Elder Scrolls Online

Gra wraca do klasycznej perspektywy.

The Elder Scrolls Online wciąż się zmienia. Eurogamer miał okazję ponownie zobaczyć grę w akcji, a także porozmawiać z Marią Aliprando, zajmującą się w studiu Bethesda projektowaniem systemu walki.

Znaczącą zmianą jest chociażby wprowadzenie przez twórców tradycyjnego dla serii widoku z oczu bohatera. Jak zauważają twórcy, miłośnicy The Elder Scrolls przyjęli to niezwykle pozytywnie, wielu nie wyobrażało sobie, by jakakolwiek odsłona była pozbawiona takiego rozwiązania.

- Wsparcie fanów zainspirowało nas do przebudowania niektórych elementów i wprowadzenia poprawnego systemu pierwszoosobowej perspektywy - wyjaśnia Maria Aliprando w rozmowie z Ianem Hightonem z naszej brytyjskiej redakcji.

Cała rozmowa w języku angielskim poprzeplatana obrazami z gryZobacz na YouTube

Aliprando zaznaczyła, że zaimplementowanie tego elementu związane jest z istotnymi poprawkami oprawy graficznej. Deweloperzy muszą obecnie wykonać dodatkowe tekstury lepszej jakości dla wszystkich obecnych w grze broni. Możliwość patrzenia na świat oczyma postaci wymusiła też przemodelowanie animacji ataków czy rzucania czarów.

Twórcy zapewniają, że w The Elder Scrolls Online zawsze będą czekać na nas różne atrakcje. Nawet, gdy osiągniemy maksymalny poziom doświadczenia. Wybierzemy między walkami PvP, trudniejszymi wersjami instancji - tak zwanymi Master Dungeons - oraz obszarami stworzonymi dla potrzeb wykonywania grupowych, trudnych zadań. Co ciekawe, będziemy mogli też uczestniczyć w misjach na terytorium wroga.

- Kiedy zrobisz już wszystko na obszarze własnej frakcji, będziesz mógł udać się na terytorium drugiego sojuszu i zapoznać się z dostępną tam zawartością, a następnie zająć się jeszcze tym, co czeka na obszarze trzeciej frakcji - stwierdziła Aliprando.

- Terytorium każdego sojuszu powinno zapewnić 120-150 godzin zabawy, w zależności od tempa rozgrywki - dodała.

Dowiedzieliśmy się również, że po premierze, twórcy chcą wprowadzić do gry Gildię Złodziei oraz Mroczne Bractwo. Organizacje te doczekają się także własnych wątków fabularnych.

Projektantka wytłumaczyła też, w jaki sposób gracze będą mogli walczyć o przywilej zostania cesarzem Tamriel.

- By zdobyć koronę, twoja frakcja musi być w posiadaniu wszystkich twierdz znajdujących się dookoła Cesarskiego Miasta. Wtedy, osoba z największą ilością punktów rankingowych w sojuszu zostaje mianowana cesarzem. Dzięki temu, cała frakcja zyskuje pewien bonus, a sam cesarz otrzymuje dostęp do unikalnej grupy umiejętności.

„Terytorium każdego sojuszu powinno zapewnić 120-150 godzin zabawy.”

Nie będziemy musieli tworzyć oddzielnych postaci, by odwiedzić terytoria wrogich frakcji

Zdaniem Iana Higtona, twórcom udało się znacznie poprawić wizerunek The Elder Scrolls Online.

- Gdy pierwszy raz zetknąłem się z tą grą, była dziwna, obca, przez co po prostu o niej zapomniałem. Jednak nowa wersja spowodowała, że poczułem się jak w domu. Widok z perspektywy pierwszej osoby oraz znajomy interfejs sprawiły, że produkcja ta naprawdę przypomina klasyczne odsłony serii The Elder Scrolls.

- Myślę, że dzięki temu, wielu fanów The Elder Scrolls zainteresuje się tytułem, nawet jeżeli na ogół nie przepadają za gatunkiem MMO - podsumował Higton.

The Elder Scrolls Online zadebiutuje na początku 2014 roku, trafi na PC, Xbox One i PS4. Bethesda zapowiedziała, że rozgrywka będzie wymagała comiesięcznej opłaty abonamentowej.

Read this next