Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Premiera Wolfenstein: The New Order przełożona na przyszły rok

„To musi być najlepszy Wolfenstein w historii.”

Pete Hines, wiceprezes do spraw marketingu w Bethesda Softworks poinformował dzisiaj, że premiera Wolfenstein: The New Order odbędzie się w przyszłym roku, a nie jak wcześniej planowano - w IV kwartale obecnego roku.

Jak donosi serwis Polygon, Hines podał kilka przyczyn przesunięcia daty premiery. Studio MachineGames podjęło się ambitnego zadania połączenia wielu gatunków w najnowszej odsłonie serii, a problematyczna jest także produkcja równocześnie na obecną i nową generację konsol.

- Swój wpływ ma na pewno praca na obu generacjach, tworzymy dwie różne rzeczy - mówi Hines. - Problemem jest również fakt, że specyfikacja nowych konsol ciągle się zmienia. Ale najważniejszym czynnikiem jest na pewno chęć doszlifowania całości. To nie jest tylko strzelanka, mamy także prowadzenie pojazdów, fabułę, narrację, sekcje ze skradaniem - wszystko musi być doskonałe.

- Chcemy zrobić coś, co łączy wszystkie te elementy i okazało się, że dopracowanie strzelania nie ma żadnego wpływu na jakość skradania - dodaje.

- To musi być najlepszy Wolfenstein w historii i nie idziemy na skróty. Na pewno nie będzie miał takiego wpływu jak Wolfenstein 3D, ale może być lepszą grą.

Fabuła nowej odsłony opowiada o kolejnych przygodach BJ Blazkowicza. Bohater ostatnie 15 lat bohater spędził w śpiączce, a po pobudce w 1960 roku okazało się, że to Niemcy wygrały wojnę. A gdyby i tego było mało, naziści właśnie wylądowali na Księżycu.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Wolfenstein: The New Order

PS4, Xbox One, PS3, Xbox 360, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Daniel Kłosiński

Daniel Kłosiński

News Editor

Daniel współpracuje z Eurogamer.pl od początku istnienia serwisu. Obecnie zajmuje się głównie wiadomościami i tłumaczeniami Digital Foundry.
Komentarze