Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Chiny i branża gier wideo

Państwo Środka to jeden z największych i najbardziej emocjonujących rynków świata - uważa Matt Martin, komentator GamesIndustry.

Chiny nie są już wschodzącym rynkiem w branży gier wideo, to rynek ustabilizowany, który cały czas będzie rósł - uważa Matt Martin, komentator naszego siostrzanego serwisu GamesIndustry.

Martin uczestniczył w targach ChinaJoy, które odbyły się w ubiegłym tygodniu. Dziennikarz określa je jako „większe, bardziej gorące i głośniejsze E3" i przyznaje, że wydarzenie skłoniło go do refleksji nad niezwykle mocną pozycją Chin i możliwościami, jakie Państwo Środka mogłoby stworzyć dla zachodnich wydawców i deweloperów.

Według nieoficjalnych doniesień, chiński rząd planuje znieść wprowadzony w 2000 roku zakaz sprzedaży konsol

„Dowody na niezwykle istotną pozycję Chin na globalnym rynku branży gier są oczywiste. Lokalny deweloper darmowych MMO, Snail Game, przekonał niedawno cztery banki do udzielenia pożyczki prawie 100 milionów dolarów na produkcję tytułu Black Gold Online" - pisze komentator, dodając, że twórcy przeznaczą aż 32 miliony dolarów na reklamę tego MMO poza granicami kraju.

Martin uważa, że chińscy producenci oraz wydawcy naprawdę znają się na tym gatunku gier i zaznacza, że jeżeli doczekamy się jego „renesansu" - to z pewnością rozpocznie się on dzięki firmom takim jak Snail Games, które chcą i potrafią w odpowiedni sposób wspierać finansowo swoje produkty.

Dziennikarz podkreśla też znaczenie chińskiego rynku gier mobilnych, podając przykład firmy CocoaChina, mogącej pochwalić się miesięcznymi wynikami sprzedaży w wysokości 12 milionów dolarów, z czego 95 procent pochodzi z rynku lokalnego.

Komentator GamesIndustry przypomina także, że gry mobilne i przeglądarkowe to nie wszystko, co interesuje chińskich inwestorów, i zwraca uwagę na najnowszą historię firmy Activision.

„Kto pomógł Bobby'emu Kotickowi zainwestować i wykupić niezależność Activision od Vivendi? Tencent, czyli firma zajmująca się Call of Duty Online w Chinach" - zaznaczył Martin.

„Tencent jest też właścicielem Riot Games, twórców League of Legends. Ma też udziały w Epic Games. Jest więc zaangażowane i powiązane z największymi zachodnimi projektami, z jedną z największych sieciowych gier PC i jednym z największych twórców konsolowych".

Martin przywołuje również inną znaczącą chińską firmę - Perfect World. Uchroniła ona przed upadkiem studio Cryptic w 2011 roku i podzieliła się z deweloperami swoją wiedzą i doświadczeniem z rynku gier darmowych. Jednym z efektów jest m.in. MMO Neverwinter. Perfect World jest także właścicielem studia Runic Games, czyli autorów udanych gier akcji Torchlight i Torchlight 2.

Activision zyskało niezależność od firmy Vivendi dzięki pomocy chińskiego giganta medialnego Tencent

Na prywatnych firmach temat wielkich chińskich inwestycji się nie kończy. „Rząd wspiera biznes związany z grami, ponieważ naprawdę rozumie wielką wartość, jaką przynosi dla regionu oraz docenia znaczenie eksportu produktów tego rynku i jego wpływ na ekonomię" - pisze Matt Martin. I dodaje:

„Mamy więc w Chinach rynek konsol, PC, gier mobilnych i rynek oprogramowania. Wszystkie, według przewidywań, wzrosną w ciągu najbliższych dwóch lat. Chiny nie są już wschodzącym rynkiem, tylko rynkiem, który już się wybił i ustabilizował".

„Ten rynek nie ma odpowiedzi na wszystkie pytania, ale jest najlepszy pod względem wykorzystywania możliwości własnego regionu i czerpania z niego największych korzyści oraz wzmacniania lokalnych firm".

Dziennikarz zwraca uwagę, że Chiny stanowią nie tylko wyzwanie, ale przede wszystkim ogromną szansę dla całego rynku.

„Zachód należy zapytać o to, czy chce stać się częścią czegoś, co może przerodzić się w jedną z największych i najbardziej emocjonujących szans wzrostu oraz rozwoju w branży gier wideo od bardzo długiego czasu".

Read this next