Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Borderlands 2: Tiny Tina's Assault on Dragon's Keep - Recenzja

Krasnoludy i orki kontra karabiny i granaty.

Ostatni dodatek wchodzący w skład przepustki sezonowej jest największym i najbardziej dopracowanym rozszerzeniem do Borderlands 2. Fantastyczne przygody zaskakują liczbą gagów, zabawnych sytuacji i świetną rozgrywką, zaś cała historia posiada niewidoczne na pierwszy rzut oka przesłanie, które w finale potrafi wzruszyć.

Mający chwilę wolnego czasu bohaterowie Borderlands 2 zgadzają się na uczestnictwo w grze wyobraźni - role-playing game - której narrację prowadzi Tiny Tina. Przenosimy się do wymyślonej przez dziewczynkę krainy, by uratować porwaną przez „Przystojnego Czarownika" królową. Baśniowe ziemie osnuł wieczny mrok, a jedynym sposobem na przywrócenie światła i dobra jest odbicie prawowitej władczyni.

Zobacz także: poradnik i opis przejścia Borderlands 2 - kompletna, obszerna solucja do gry, ze wszystkimi sekretami

Banalną konwencję w sposób zaskakujący burzy fakt, że jest to opowieść, którą Tina zmienia na naszych oczach. Jest Mistrzynią Gry, więc na bieżąco wpływa na świat, przez który się przedzieramy. Zdarzają się zatem nagłe zmiany warunków atmosferycznych, transformacje bajecznych polan w mroczne bagna i baśniowe stwory, które pojawiają się znikąd. Ciągła obecność Tiny jako narratorki i dialogi między bohaterami tworzą bardzo zabawne wrażenie, że za rogiem wszystko może się zmienić - gdy tylko Mistrzyni Gry będzie tego chciała.

Showtime!

Autorzy znacząco zmodyfikowali wygląd gry - teraz Borderlands 2 bardziej przypomina świat Władcy Pierścieni, niż postapokaliptyczną rzeczywistość Pandory. Nawet automaty z bronią i amunicją zamiast wyświetlaczy oprawione są witrażykami z podobiznami sprzedawców. Z kolei skrzynie ze skarbami posiadają nowy mechanizm losowania rzadkich przedmiotów - rzucamy znaną ze stołowych RPG-ów kością dwudziestościenną i to liczba wyrzuconych oczek warunkuje poziom rzadkości i wartości skarbów. Bohaterowie znani z podstawowej wersji również mają odpowiednie role przydzielone przez Tinę. Ellie jest strażniczką miejską, która szuka wygodnej zbroi, Moxxi właścicielką tawerny, a Clatrap zamienia się w Gandalfa.

„Autorzy znacząco zmodyfikowali wygląd gry - teraz Borderlands 2 bardziej przypomina świat Władcy Pierścieni, niż postapokaliptyczną rzeczywistość Pandory.”

Orki potrafią napsuć krew, gdy atakują całą hordą

Przeciwnicy są kompletnie nowi, a ich różnorodność imponuje. Zapomnijcie o psychopatach i bandytach - ten świat opanowali rycerze, czarnoksiężnicy, kościotrupy, golemy, a nawet chodzące drzewa, zwane entami! Zwiedzane miejsca wyglądają jak żywcem wyciągnięte z innej gry. Mroczne katakumby, krasnoludzkie kopalnie, orcze obozy albo rycerska twierdza - to tylko kilka z bajecznie zaprojektowanych obszarów.

Humor i przemyślane nawiązania do dzieł popkultury oraz innych gier są wszechobecne i natykamy się na nie praktycznie na każdym kroku. Nie przypominam sobie, by ostatnio jakaś gra była w stanie mnie tak rozbawić. Scenariusz napisany przez Anthony'ego Burcha nawiązuje też do znanych książek i seriali. Jest tu cała misja, związana z pewnym popularnym, metalowym tronem, opowiadająca o Jonie, który nic nie wie, i Hodorze, który „Hodor, Hodor...". Sucha nitka nie pozostaje również na miłośnikach sieciowych gier fabularnych, zwanych MMO RPG, którzy pojawiają się jako bohaterowie niezależni i odzwierciedlają zabawne stereotypy.

Bronie i akcesoria również zostały dopasowane do realiów. Jak karabiny i granaty mogą istnieć w świecie fantasy? A mogą! Tina pozwala! Niektóre strzelby miotają więc mieczami w nadbiegające hordy orków, a rzadkie ulepszenia pozwalają rzucać zaklęcia zamiast granatów. Liczba przeciwników czasami jest tak duża, że musimy się ratować dodatkowymi „kapliczkami many", które wzmacniają nasze statystyki. W magicznym lesie możemy też złapać wróżkę, która przez jakiś czas będzie za nami latać i leczyć w walce. Niezainteresowani mogą ją ustrzelić w zamian za bogate skarby.

Zwiastun premierowy dodatku

Największym atutem dodatku „Tiny Tina's Assault on Dragon Keep" jest długość wątku głównego, który może zająć od ośmiu do dziesięciu godzin. Nie nudząc się ani chwilę, zwiedzałem wszystkie miejsca, po drodze wykonując kilka misji pobocznych i nawet nie wiem, kiedy minęło ponad dziesięć godzin. Rozgrywka może się nawet nieco przeciągnąć, gdy będziemy chcieli odkryć wszystko, co twórcy tutaj przygotowali.

„Tiny Tina's Assault on Dragon Keep" to bezsprzecznie wzór do naśladowania dla wszystkich twórców, którzy wydają do swoich gier małe, płatne i mało interesujące DLC. Porządny dodatek powinien być długi, bogaty i oferujący kompletnie nowe wrażenia, których nie obejmowała wersja podstawowa gry. Takie jest właśnie rozszerzenie do Borderlands 2. To wzruszająca opowieść, pozornie tylko pozostająca zabawną opowiastką. Polecam!

10 / 10

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

Dowiedz się więcej na temat recenzji, zapoznając się z polityką recenzowania gier.

W tym artykule

Borderlands 2

PS3, Xbox 360, PlayStation Vita, PC, Mac

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Łukasz Winkel

Łukasz Winkel

Recenzent

Zakochany w grach od dziecka. Transhumanista duchem, postmodernista z lenistwa.
Komentarze