Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Aplikacja Abandoned na PS5 w końcu zadebiutowała - i rozczarowała

5 GB, jeden klip.

Po miesiącach spekulacji i wielokrotnym opóźnieniu premiery, aplikacja zwiastująca Abandoned na PlayStation 5 w końcu jest dostępna. Po pobraniu 5,1 GB plików gracze mogą obejrzeć kilkusekundowy teaser, który publikowano w sieci już wcześniej.

Jak można się domyślać, takie podejście przełożyło się na ogromne rozczarowanie wśród społeczności oczekującej na konkrety na temat tajemniczego horroru. Wygląda obecnie na to, że program stanowi „bazę” dla przyszłych treści.

Całość przygotowanych treści zobaczyć można w materiale wideo powyżej. „Grywalny prolog ukaże się już wkrótce” - głosi informacja.

„Aplikacja Abandoned to po prostu menu pełne pustych kwadratów, a jedynym dostępnym klipem jest pięć sekund z nogami kolesia, co wszyscy już widzieli. Program naprawiano kilka dni, żeby pokazać to?” - podsumowuje ogólne odczucia niejaka „Jade” na Twitterze.

Produkcję zapowiedziano w kwietniu za pośrednictwem oficjalnego bloga PlayStation, a fani nadal chętnie teoretyzują, że to wszystko sprytny sposób na zapowiedź nowego projektu Hideo Kojimy, co wydaje się coraz mniej prawdopodobne.

Opisywana aplikacja miała ukazać się 10 sierpnia, oferując możliwość sprawdzenia Abandoned w czasie rzeczywistym. Gracze spodziewali się zapewne podejścia w stylu P.T. Terminu jednak nie dotrzymano, a twórcy tłumaczyli się problemami z „silnikiem”.

Nie jest do końca jasne, jaki silnik był potrzebny do wyświetlenia krótkiego materiału wideo. Pozostaje mieć nadzieję, że na faktyczny teaser nie trzeba będzie czekać już długo.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Abandoned

PS5

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Daniel Kłosiński

Daniel Kłosiński

News Editor

Daniel współpracuje z Eurogamer.pl od początku istnienia serwisu. Obecnie zajmuje się głównie wiadomościami i tłumaczeniami Digital Foundry.

Komentarze