„Andor” to najlepsze Star Wars od czasu trylogii - recenzja serialu
Arcydzieło Disneya dla fanów Gwiezdnych Wojen i nie tylko.
„Andor” powstał na fali „małych produkcji” z uniwersum „Gwiezdnych Wojen”. Najpierw pojawił się „The Mandalorian”, później „The Book of Bobba Fett”, a jeszcze w tym roku Disney zaprezentował „Obi Wana Kenobiego”. „Andor” nie był szczególnie wyczekiwany przez widzów, ale mimo to okazał się fenomenalnym widowiskiem.
UWAGA: możliwe niewielkie spoilery fabularne z początku serialu.
Akcja rozpoczyna się pięć lat przed wydarzeniami z filmu „Rogue One” na planecie Morlana One. Nasz główny bohater, czyli Cassian Andor (Diego Luna), poszukuje pewnej osoby, pochodzącej z jego rodzinnej planety Kenari. W międzyczasie wikła się w kłopoty i zmuszony jest uciekać przed funkcjonariuszami policji korporacyjnej na Ferrix. Od tego momentu szuka go także Imperialne Biuro Bezpieczeństwa, czyli wydział odpowiedzialny za wyłapywanie wszelkich rozruchów lub sabotaży.
_W7OxprK.jpg/BROK/resize/690%3E/format/jpg/quality/75/1-(4)_W7OxprK.jpg)
To tylko początek świetnej, bardzo rozwiniętej historii. Twórcy skrupulatnie dozują widzom informacje na temat świata przedstawionego, niespiesznie podając kolejne wątki, intrygi i związki. W efekcie tak uporządkowanej fabuły, oglądając serial, czujemy się w świetnie i komfortowo. Im bardziej zapoznajemy się z postaciami i fabułą, tym więcej chcemy go oglądać.
Pierwsze trzy odcinki dobrze zapowiadały rozwój akcji, zaprezentowały głównego bohatera i jego motywacje. W kolejnych fabuła wyraźnie przyspiesza i nie zwalnia do końca sezonu. Zaczynamy poznawać inne lokacje (Coruscant, Aldhani, Ferrix) i pojawiają się nowe postaci.
.jpg/BROK/resize/690%3E/format/jpg/quality/75/2-(4).jpg)
Jest to na przykład bardzo istotny dla całej historii Luthen Rael, w którego rolę wcielił się fenomenalny Stellan Skarsgård. Nie wiemy, kim jest ten człowiek, jakie ma motywacje i dlaczego działa w taki, a nie inny sposób. Tajemniczość tego bohatera jest jednym z atutów serialu. Nie jest postacią działającą według schematycznego i nudnego ideału walki „dla dobra ogółu”, ale wykorzystuje on narzędzia swojego wroga, aby go pokonać.
Kolejną świetnie napisaną postacią jest Mon Mothma, w której rolę wcieliła się wyśmienicie grająca Genevieve O'Reilly. Senator jest znana z innych filmów z serii „Gwiezdnych Wojen” oraz „Rogue One” (w ostatnim z nich również zagrała O’Reilly) jako przywódczyni rebeliantów. Jej żelazna postawa, niewzruszona i monumentalna, to jeden z przykładów, w jaki sposób powinno się budować silne postaci kobiece. Mon Mothma jest przebiegłą intrygantką, świetnym politykiem, który tworzy konspirację w samym centrum Imperium Międzygalaktycznego.
.jpg/BROK/resize/690%3E/format/jpg/quality/75/3-(2).jpg)
Poza tym warto wyróżnić jeszcze kilka innych postaci. Na przykład Maarva Andor jest dobrym symbolem rodzącego się ruchu oporu, a wcielająca się w jej rolę Fiona Shaw dodaje Maarvie osobistego uroku. Spodobała mi się też postać pedantycznego pracownika korporacji i entuzjasty imperialnego porządku, czyli Syrila Karna. Zagrał go Kyle Soller i całkiem nieźle oddał specyfikę tego bohatera.
W ogóle myślę, że scenarzyści zadbali o najmniejsze szczegóły. Nie ma tu miejsca na dziury fabularne, każda postać jest budowana od początku do końca solidnie i bez żadnych uchybień. To sprawia, że świat jest spójny, a twórcy serialu serio potraktowali swoich widzów. Poza tym, gdy narracja jest oparta na solidnych fundamentach, wówczas mamy ochotę oglądać więcej i zwracamy uwagę na każdy szczegół. Na przykład czym jest broń Luthena? Jak Mon Mothma zwodzi swoich przeciwników politycznych? Jak wygląda ścieżka awansu w biurze bezpieczeństwa?
.jpg/BROK/resize/690%3E/format/jpg/quality/75/4-(4).jpg)
W serialu możemy zaobserwować także powstającą rebelię. Wielu widzów być może wyobraża sobie, że to twór samoistny. W „Andorze” widzimy trudne początki ruchu oporu, obserwujemy oddolne wysiłki postaci wiodących w kręgach rebelianckich. Co ciekawe, rebelia została przedstawiona jako niejednorodny system różnych grup interesu, przy czym każda pragnie osiągnąć swój cel (na przykład Anto Kreegyr i Saw Gerrera).
Po drugiej stronie mamy Imperialne Biuro Bezpieczeństwa. To instytucja działająca niemalże bez zarzutu. Praca wszystkich pracowników jest ściśle kontrolowana, a każdy z nich może w jednym momencie stać się nikim albo awansować. Ciekawą postacią jest tu Dedra Meero, w której rolę wcieliła się Denise Gough. Widzimy jej własną historię i szybko rozwijającą się karierę. W ogóle niemalże wszyscy pracownicy biura są fanatycznymi wyznawcami ideałów Imperium. Niewątpliwie twórcy wzorowali się na sposobie funkcjonowania III Rzeszy Niemieckiej.
.jpg/BROK/resize/690%3E/format/jpg/quality/75/5-(1).jpg)
Otrzymaliśmy wyśmienity przekrój społeczeństw, ras i systemów politycznych. Historia „Andora” koncentruje się w znacznej większości na zwykłych ludziach, na ideałach małych społeczności (Ferrix). W kilku odcinkach poznajemy także życie w więzieniu. To niewątpliwie symbol imperialnego systemu władzy, z którego nikt nie może się wydostać.
Na uznanie bez wątpienia zasługują świetnie wykonane zdjęcia. W większości dominuje kolor szary, ale to nie oznacza, że kolorystyka jest monotonna. Ujęcia są dynamiczne, a twórcy unikają niepotrzebnie wydłużonych scen. Każda z nich ma jakąś funkcję, w jakiś sposób objaśnia widzom fabułę.
Kompozycja jest według mnie bardzo atrakcyjna. Reżyser Tony Gilroy podzielił serial na 12 krótkich odcinków. Akcenty w każdej części są rozłożone równomiernie, bez wyraźnych skoków w jakości poszczególnych fragmentów. To wystarczyło, żeby dobrze zamknąć fabułę i otworzyć furtkę na kolejny sezon.
Serial „Andor” nie do końca pasuje do bohaterskiej widowiskowości „Gwiezdnych Wojen”. To przede wszystkim historia rodzącej się rebelii, a także opresyjnego systemu totalitarnego, który wpływa na wszystkie aspekty życia jego obywateli. „Andor” to ewenement w uniwersum „Gwiezdnych Wojen”, ale takie spojrzenie na ten fikcyjny świat było bardzo potrzebne i, co najważniejsze, atrakcyjne dla widza. Trudno znaleźć faktyczne wady tej produkcji i z pewnością przemawia przeze mnie uzasadniony optymizm. Sądzę jednak, że to najlepszy serial, który obejrzałem w tym roku.
Ocena: 10/10
Premiera w Polsce: 21 września 2022 (pierwszy odcinek), 23 listopada 2022 (ostatni odcinek) - Gdzie obejrzeć: Disney+ - Liczba odcinków (1 sezon): 12 - Rodzaj: Sci-Fi - Reżyseria: Tony Gilroy - Scenografia: Luke Hall - Występują: Diego Luna, Stellan Skarsgård, Kyle Soller, Anton Lesser, Genevieve O' Reilly, Andy Serkis, Faye Mersay, Denise Gough, Fiona Shaw, Adria Arojna