Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

PUBG - kolejne spojrzenie na pustynną mapę

Zestaw screenów.

Producent Brendan „PlayerUnknown” Greene ujawnił kolejną porcję screenów z nadchodzącej, pustynnej mapy w sieciowym Playerunknown's Battlegrounds.

Nowy obszar zaoferuje podobno znacznie bardziej zróżnicowany teren niż Erangel, jedyna dostępna obecnie w grze lokacja.

Nie zabraknie więc wzgórz, wzniesień czy rowów, które pozwolą snajperowi zaczaić się na ofiary lub umożliwią zastawienie pułapki na niczego niespodziewających się rywali.

Warto przypomnieć, że powstają także inne mapy: jedna stawiająca już na arktyczne warunki, druga inspirowana śródziemnomorskimi widokami.

Pierwsza będzie jednak właśnie ta pustynna. Pomimo premiery zbliżającej się wielkimi krokami, o lokacji nadal wiemy niewiele. Jednym z konkretów jest rozmiar: 8 × 8 km, identycznie jak Erangel.

Za prace nad pustynną miejscówką odpowiadają dwa zespoły: w Stanach Zjednoczonych i w Szwecji. Takie podejście ma sprawić, że działania nie wpłyną negatywnie na dalszy rozwój podstawowej wersji gry w centrali studia Bluehole w Korei Południowej.

Poziom inspirowany jest Meksykiem, twórcy nie mogli więc zapomnieć o umieszczeniu kolorowej areny do wrestlingu. Niewykluczone, że wielu graczy pokusi się o stoczenie pojedynków wręcz, a być może także na patelnie.

Są też trzy starożytne kratery powstałe w wyniku uderzenia meteorytów, a wewnątrz każdego znajdują się niewielkich rozmiarów miasteczka z opuszczonymi sklepami i domami. W jednym z miast natknąć się można na wciąż palący się wrak rozbitego samolotu.

Nie jesteś zalogowany!

Utwórz konto ReedPop, dołącz do naszej społeczności i uzyskaj dostęp do dodatkowych opcji!

W tym artykule

Playerunknown's Battlegrounds

PS4, Xbox One, PC

Powiązane tematy
O autorze
Awatar Daniel Kłosiński

Daniel Kłosiński

News Editor

Daniel współpracuje z Eurogamer.pl od początku istnienia serwisu. Obecnie zajmuje się głównie wiadomościami i tłumaczeniami Digital Foundry.
Komentarze