Skip to main content
Jeśli klikniesz link i dokonasz zakupu, możemy otrzymać małą prowizję. Zobacz politykę redakcyjną.

Tomb Raider, brak PS Vita i tajemnica 10 mln sprzedanych PS4

Eurogamer rozmawia z Shuhei Yoshidą.

Dział PlayStation na pewno nie ma w tym roku powodów do narzekań - sprzedano już 10 milionów egzemplarzy konsoli PlayStation 4. Na horyzoncie można jednak dostrzec zagrożenia.

The Last Guardian pozostaje „zaginione w akcji”, w lata po ogłoszeniu. Produkcja interesuje już chyba tylko dziennikarzy i została sprowadzona do dowcipu.

Problemem jest także opóźnienie premiery wyścigowego DriveClub od Evolution Studios. Gra miała ukazać się jeszcze w listopadzie ubiegłego roku razem z PS4, ale zadebiutuje tej jesieni, konkurując z Forza Horizon 2, Project Cars oraz The Crew.

A co z mocną odpowiedzią na ogłoszenie programu EA Access na Xbox One? Sony nie chce konkurencji dla PlayStation Plus, ale czy gracze nie powinni mieć opcji wyboru?

Sony niemal całkowicie zignorowało PlayStation Vita podczas konferencji na Gamescomie. To nie pierwszy raz, gdy przenośny sprzęt zostaje pominięty na ważnej imprezie.

Jest też oczywiście kwestia Rise of the Tomb Raider. Gra Square Enix ukaże się pod koniec przyszłego roku wyłącznie na Xbox One i Xboksie 360. Czy Lara w przyszłości trafi także na PlayStation 4? Phil Spencer z Microsoftu nie chce udzielić jednoznacznej odpowiedzi, a Square Enix milczy. Co na to Sony?

Odpowiedzi na powyższe pytania znajdziemy poniżej.

Zobacz na YouTube

Until Dawn ogłoszono jakiś czas temu na PlayStation 3, ale gra przeszła transformację. Czy możesz wyjaśnić, jak do tego doszło, i dlaczego zdecydowano się na przejście na PlayStation 4?

„Wiele osób sądziło, że sprzęt dedykowany grom wideo nie będzie potrzebny w przyszłości.”

Shuhei Yoshida: Gdy ogłaszaliśmy tytuł dwa czy trzy lata temu na PS3, byliśmy zadowoleni z reakcji, ale był to okres, gdy przyglądaliśmy się wszystkim powstającym grom. Niektóre z nich, jak Until Dawn, mogły skorzystać z przejścia na PS4, ponieważ to horror. Zdaliśmy sobie sprawę, że ten gatunek zyska dzięki większej możliwości sprzętu, by wpływ oprawy graficznej na odbiór gry mógł być większy. Gracz zadecyduje w toku rozgrywki, kto zostanie przy życiu. Nawet wyraz twarzy bohaterów może mieć duże znaczenie.

Deweloperzy przygotowali kilka wstępnych eksperymentów na PS4 i rezultaty były świetne. Wtedy PS4 nabierało rozpędu i zdecydowaliśmy się na zmianę platformy.

Ogłosiliście także, że sprzedano 10 milionów egzemplarzy PlayStation 4.

Shuhei Yoshida: Tak. Prosto do graczy, nie do sklepów.

To imponujący wynik, biorąc pod uwagę okres 9 miesięcy od premiery. W listopadzie ubiegłego roku wszyscy mieliśmy nadzieję, że nowe konsole dobrze się sprzedadzą, ale ten rezultat przekracza oczekiwania większości analityków. Wydaje się, że dzieje się coś, czego nie doświadczyliśmy w przeszłości. Skąd takie zainteresowanie konsolą?

Shuhei Yoshida: Dziesięć milionów w dziewięć miesięcy przekracza także nasze założenia. Jak wiadomo, mieliśmy problemy z zaspokojeniem zapotrzebowania przez wiele miesięcy. Ciężko było znaleźć i kupić PS4. Teraz możemy dostarczyć odpowiednią liczbę konsol w każdym regionie. Dogoniliśmy popyt.

Wynik przekroczył nasze wyobrażenia i jesteśmy bardzo szczęśliwi. Niemniej, osobiście jestem troszkę zdenerwowany, ponieważ nie rozumiemy do końca, co się dzieje. Aby tworzyć plany na przyszłość, trzeba wiedzieć, dlaczego produkt się sprzedaje. Tymczasem wyniki przeciwstawiają się standardowemu myśleniu. Wiele osób sądziło, że sprzęt dedykowany grom wideo nie będzie potrzebny w przyszłości, ale sporo ludzi nadal jest podekscytowanych. Myślę, że po spojrzeniu na tytuły ogłoszone na E3 i Gamescomie, gracze uznają, że warto zainwestować w sprzęt.

Trudno się nie zgodzić, ale to nie tłumaczy tempa sprzedaży.

Shuhei Yoshida: Fakt. Sam dopytuję o to dziennikarzy, prosząc o ich własną opinię.

Nie mam pojęcia. Miałem nadzieję, że ty mi powiesz.

Shuhei Yoshida: Pytam też ludzi z marketingu. Rozmawiali z kupującymi i wczesne dane sugerują, że wiele osób, które nigdy nie posiadało PS3, decyduje się na zakup PS4. Mamy więc wielu nowych klientów. Inni wcale nie kupili konsoli w ubiegłej generacji: PS3, X360 czy Nintendo Wii. Skąd się wzięli?

Dlaczego kupują teraz?

Shuhei Yoshida: No, właśnie. Nie wiem. Gdy tylko otrzymaliśmy te dane o sprzedaży, instynkt kazał nam martwić się o sprzedaż w przyszłości. Czy docieramy do całej grupy docelowej? Jeśli wyniki są tak wysokie już teraz, to gdzie znajdziemy kolejnych klientów? To przerażająca perspektywa. Staramy się zrozumieć, dlaczego PlayStation 4 kupują osoby, które nie nazwą siebie „hardkorowymi” graczami i co robią ze swoimi konsolami. Chcemy zyskać nieco perspektywy na przyszłość i nie spoczywać na laurach. Tym się teraz zajmujemy.

„Decyzja o zakupie konsoli jest długoterminowa. Klienci muszą spojrzeć na wiele lat do przodu.”

W tym samym czasie pracujemy nad nowymi opcjami: oprogramowania, usług sieciowych i w katalogu gier. Mamy nadzieję, że utrzymamy dobre tempo i dotrzemy do szerszego grona odbiorców, niż udało się to w przypadku PS3.

Zobacz na YouTube

Co myślisz o ofercie PS4 na święta? Z rozczarowaniem przyjąłem opóźnienie The Order: 1886, ponieważ tytuł ten wygląda na jeden z większych hitów od Sony.

Shuhei Yoshida: Ja też byłem rozczarowany, tak samo jak nasi ludzie z marketingu.

Nie sądzisz, że w ten sposób powstała luka, której nie udało się zapełnić inną zawartością na wyłączność?

Shuhei Yoshida: Nie. Uważasz, że to istotne?

Wiele osób kupuje konsole właśnie w okresie świątecznym, a tytuły na wyłączność są dla nich ważnymi argumentami. A The Order: 1886 jest fantastycznie wyglądającą grą ekskluzywną.

Shuhei Yoshida: Rozumiem, ale decyzja o zakupie konsoli jest długoterminowa. To nie tak, jak z telefonami komórkowymi, wymienianymi raz na rok lub dwa. Klienci muszą spojrzeć na wiele lat do przodu. Przecież The Order: 1886 nie zniknęło bezpowrotnie, zmieniono jedynie datę ze świąt na luty, czyli jakieś dwa czy trzy miesiące. Wygląda to wspaniale.

W okresie świątecznym ukażą się inne produkcje od firm zewnętrznych i wewnętrznych. Destiny to świetna pozycja. Ta strzelanka dostępna jest także na innych platformach, ale mówię o szerokiej gamie zawartości. Jeśli rozszerzymy perspektywę na przyszły rok, jesteśmy niezmiernie podekscytowani Bloodborne, ukaże się też Uncharted 4. Ogłosiliśmy również inne tytuły, jak Until Dawn i pozycje cyfrowe. Z radością obejrzałem nowy trailer Rime. Tytuły niezależne są obecnie na bardzo wysokim poziomie, aż trudno zauważyć różnicę, jak choćby w przypadku Wild. Miejmy nadzieję, że gracze dostrzegą cały obraz sytuacji i uznają w święta, że warto poświęcić czas na PS4.

Kolejnym zaskoczeniem jest zainteresowanie The Last of Us [Remastered - dop. red.] Gra dopiero się ukazała i sprzedaje się bardzo dobrze. Wiele osób nie posiadało PS3, więc to ich pierwsza okazja do sprawdzenia gry, jednej z najlepszych w swojej generacji.

Bierzemy wszystkie te elementy pod uwagę, starając się zrozumieć, co interesuje graczy na PS4. Wyniki sprzedaży tytułów od naszych oddziałów są bardzo budujące, ale tak samo jest w przypadku zewnętrznych producentów. Nie spodziewałem się tego w pierwszym roku, ale gdy produkcje ukazują się na obu generacjach, to w niektórych przypadkach edycje PS4 sprzedają się lepiej niż PS3, jak choćby Watch Dogs. To niesamowicie szybkie przejście z PS3 na PS4.

„Wyniki sprzedaży tytułów od naszych oddziałów są bardzo budujące.”

Zobacz na YouTube

Miałeś okazję oglądać konferencję Microsoftu?

Shuhei Yoshida: Śledziłem wydarzenia na Twitterze.

Jak wrażenia?

Shuhei Yoshida: Poruszyli głębiej temat już ogłoszonych tytułów, wspomnieli też o ekskluzywności Tomb Raider. Phil Spencer ujął to w interesujący sposób, mówiąc, że Tomb Raider jest tytułem na wyłączność w okresie świątecznym 2015 roku. Temat jest więc otwarty na interpretacje. Niemniej, nie spodziewaliśmy się po nich takiego ogłoszenia.

Nie wiedzieliście, co zostanie zapowiedziane?

Shuhei Yoshida: Skąd mielibyśmy wiedzieć?

Ponieważ Tomb Raider ogłoszono na E3, sugerując debiut na PC, PlayStation 4 i Xbox One.

Shuhei Yoshida: Dlatego też byłem zdziwiony.

Myślałem, że Square Enix mogło poinformować Sony o swoich planach, ponieważ wcześniej sugerowano debiut na PS4.

Shuhei Yoshida: Może przekazali coś naszemu zespołowi odpowiedzialnemu za kontakty z zewnętrznymi deweloperami, ale ja nic nie wiedziałem.

Byłeś więc zaskoczony. Widziałeś reakcję w Internecie?

Shuhei Yoshida: Tak. Jeśli po jakimś ogłoszeniu Microsoftu pojawiają się narzekania, ja także się w nie wsłuchuję. Ogólnie, sporo osób jest zdenerwowanych, podeszło do tego emocjonalnie. Pojawiły się sugestie, że to koniec Tomb Raider. Takie podejście jest pełne emocji.

Myślisz, że gra ostatecznie ukaże się na PS4?

Shuhei Yoshida: Należy o to zapytać Square Enix i Microsoft. Mam nadzieję, że tak się stanie. Ale skąd mogę wiedzieć? Bazuję tylko na tajemniczych słowach Phila Spencera.

Pojawiały się opinie, że duże tytuły na wyłączność od zewnętrznych deweloperów to już przeszłość, ponieważ wydawcy nie mogli ryzykować premiery tylko na jednej platformie.

Shuhei Yoshida: Racja, może poza DLC, testami beta czy jakimś zestawem. W obecnych czasach nawet marketing jest na wyłączność. Jeśli tytuł nie ukazuje się na PS4, to osoba przygotowująca prognozy sprzedaży w Square Enix musi pewnie znaleźć inny sposób na zrekompensowanie wielu egzemplarzy.

Microsoft zapewne zapłacił wystarczająco dużo, by się opłaciło.

Shuhei Yoshida: Tak. To niesamowite.

„To ja otrzymuję krytyczne komentarze i muszę je przekazać do firmy, bo w przeciwnym przypadku oszaleję.”

Chciałbym porozmawiać o EA Access. Sony wystosowało mocne oświadczenie, sugerujące, że usługa nie przedstawia wystarczającej wartości dla abonentów PlayStation Plus. Niektórzy gracze przyznali, że woleliby sami zadecydować. Co sądzisz o takich reakcjach?

Shuhei Yoshida: Oświadczenie może wyglądać na agresywne. Ale nie patrzymy tylko na jedną propozycję, jak EA Access. Przyglądamy się całej ofercie tytułów i usług na platformie, i analizujemy wpływ, jaki może mieć taka oferta. Jeśli każdy wydawca zdecyduje się na swój własny program z abonamentem, konsumenci będą musieli decydować, jaką subskrypcję opłacić, co w naszej opinii nie jest najlepsze dla klientów.

Nie przyglądamy się tylko tej jednej propozycji. Myślimy o wpływie, jaki może to wywrzeć na przyszłej ofercie produktów i usług na PlayStation.

To ostateczna decyzja, czy jesteście otwarci na negocjacje?

Shuhei Yoshida: Zawsze jesteśmy otwarci. Nic nie jest ostateczne. To nie kwestia techniczna, raczej biznesowa. Nie jestem bezpośrednio zaangażowany w tego typu decyzje, ale jestem pewien, że rozmawiamy z EA. Słuchamy też konsumentów. To ja otrzymuję krytyczne komentarze i muszę je przekazać do firmy, bo w przeciwnym przypadku oszaleję. Niektórych czasami to irytuje, ale to teraz część mojej pracy.

Podczas konferencji prasowej Sony nie wspomniano ponownie o PS Vita. Na pewno widziałeś związane z tym reakcje.

Shuhei Yoshida: Dostaję wiadomości o tej samej treści od wielu osób. Są rozczarowani. Chcą usłyszeć coś więcej o PS Vita.

Dlaczego więc nie słyszeliśmy nic o PS Vita podczas konferencji?

Shuhei Yoshida: To nie pierwszy raz. Na targach E3... skupialiśmy się na nowych grach na PS4. Nie chcieliśmy rozciągać konferencji i musieliśmy ograniczyć liczbę tytułów. Niektóre z gier z ogromnym potencjałem, jak Bloodborne, The Order i LittleBigPlanet 3, musieliśmy przesunąć na sam początek pokazu.

Jesteśmy całkiem zadowoleni z oferty na PS Vita i z pozycji znajdujących się obecnie w produkcji. Tytuły na PS Vita przeznaczone są głównie dla zaangażowanych graczy, którzy szukają informacji na własną rękę, więc na pewno znajdą szczegóły na temat PS Vita.

Ogólne wrażenie jest jednak takie, że Sony nie przejmuje się już losem przenośnej konsoli.

Shuhei Yoshida: Rozumiemy takie opinie. Słyszymy te reakcje i łączymy się w bólu, nawet jeśli blokuję na Twitterze osoby, które w kółko wysyłają tę samą wiadomość. Nie ze względu na jej treść, ale na sposób dostarczenia.

„Jest bardzo dumny z tytułów zmierzających na PlayStation Vita.”

Shahid [Kamal Ahmad, menedżer w PlayStation Europe - dop. red.] otrzymał sporo takich wiadomości.

Shuhei Yoshida: To u niego szanuję, stara się na nie odpowiedzieć. Jest bardzo dumny z tytułów zmierzających na PlayStation Vita. Ja jestem podekscytowany. Nie mogę nadążyć ze świetnymi grami na PS Vita. Obecnie zajmuję się Metrico, które jest piękne, ale bardzo trudne. Nadal rozwijam postać w Rogue Legacy. To bardzo dobry tytuł. W tym tygodniu ukaże się Hohokum, a wkrótce Minecraft. Tyle gier. W Japonii mamy Freedom Wars, ze świetną sprzedażą. Pierwotnie planowaliśmy premierę tylko w wersji cyfrowej, ale konsumenci w Europie domagali się premiery w pudełku, więc się na to zdecydowaliśmy. Jestem zadowolony, że możemy w ten sposób odpowiedzieć na prośby fanów.

Będziemy nadal kontynuować dialog z konsumentami. Mamy też zamiar wciąż wspierać PS Vita.

Zobacz na YouTube

Zaskoczeniem podczas konferencji było demo, które ostatecznie zamieniło się w zapowiedź nowego Silent Hill.

Shuhei Yoshida: Prawda. Sam byłem zaskoczony. Zanim poszedłem spać sprawdzałem reakcje i ludzie już o tym rozmawiali, widzieli wideo. Z tego, co słyszałem, było to bardzo trudne, ale wystarczyło kilka godzin. To humor w stylu Hideo Kojimy.

Lubi być tajemniczy i zagadkowy.

Shuhei Yoshida: Tak. Jeden z dziennikarzy napisał na Twitterze, że jeśli następnym razem zobaczymy ogłoszenie od nieznanego studia, to na pewno będzie nowa gra Kojimy.

Nowy Silent Hill jest tytułem na wyłączność dla PS4?

Shuhei Yoshida: Nie wiem. Nie wiedziałem nawet, że to Silent Hill.

Dowiedziałeś się tak samo jak my?

Shuhei Yoshida: Tak. W zasadzie powiedziano mi podczas prób przed konferencją. Ja zajmuję się grami od naszych wewnętrznych zespołów. Zawsze fajnie jest pojawić się na takiej imprezie, jak E3 i Gamescom, ponieważ dowiaduję się wiele od Adama Boyesa [menedżer odpowiedzialny za kontakty z zewnętrznymi studiami - dop. red.]. Pytam Adama: co to jest? W pozytywnym znaczeniu. Tak samo Adam cieszy się z nowych zapowiedzi. Jestem pewien, że nie miał pojęcia o ogłoszeniach Tomorrow's Children czy Wild.

„Zespół musiał wrócić do podstaw i przeprojektować niektóre elementy Drivelcub.”

DriveClub ukaże się później w tym roku, razem z innymi tytułami z gatunku. Mamy DriveClub, Forzę, Project Cars oraz The Crew. Podobnie było kilka lat temu i niektóre z nich nie poradziły sobie najlepiej, zamknięto nawet niektóre studia. Zastanawiam się, czy DriveClub nie czekają podobne problemy.

Shuhei Yoshida: Sugerujesz, że powinniśmy przesunąć premierę na przyszły rok? Drugi rok z rzędu!

Idealną sytuacją byłaby premiera zgodna z pierwszymi założeniami, w listopadzie 2013 roku.

Shuhei Yoshida: Jesteśmy podekscytowani tym, czym stało się teraz z DriveClub. W ubiegłym roku mieliśmy nadzieję na dokończenie prac, ale pojawił się ogromy problem techniczny. Zespół musiał wrócić do podstaw i przeprojektować niektóre elementy gry. Dlatego zajęło to tyle czasu. To prawie cały rok, ponieważ deweloperzy musieli cofnąć się do fazy projektowej.

Teraz mamy tytuł, o jakim zawsze myśleli twórcy. Osobiście sprawdziłem inne samochodówki na E3 i jestem raczej zadowolony. To inny rodzaj gry w porównaniu z wymienionymi przez ciebie pozycjami. Nie widzę tu bezpośredniej konkurencji. Nie wiem, co więcej dodać. Gracze sami ocenią grę i powiedzą, co myślą po premierze.

Zobacz na YouTube

Ostatnie pytanie jest oczywiste. Zobaczymy The Last Guardian na Tokyo Game Show?

Shuhei Yoshida: Nie wydaje mi się. Przepraszam.

Czy kiedykolwiek zobaczymy jeszcze ten tytuł?

Shuhei Yoshida: Gdy będzie gotowy. Nie mogę potwierdzić żadnego terminu, ponieważ czekamy na moment, w którym będziemy zadowoleni ze stanu prac. Mamy na myśli pewne ramy czasowe, a zespół osiąga postępy, ale nadal nie możemy powiedzieć, że to już ten moment.

Możesz powiedzieć, co zajmuje twórcom tyle czasu?

Shuhei Yoshida: Problemy techniczne na PS3 - sposób, w jaki gra została zaprojektowana, nie działa. W pewnym zakresie tytuł był gotowy, dlatego myśleliśmy już o konkretnej dacie.

Ogłosiliście datę premiery na PS3.

Shuhei Yoshida: To była pomyłka. Ale wtedy termin wyglądał na wykonalny. Całość została przeprojektowana. Zespół nadal pracuje, widziałem postępy.

Read this next